Pozwolę
sobie od czasu do czasu napisać refleksję na gorący, aktualny temat. Takim
tematem dzisiaj, który podgrzał ludzkie emocje są mistrzostwa w piłce nożnej
Euro 2016. Ciekawe, prawda? Zatytułowałam ten post ,,Istota ścieżki bhakti’’, a
chcę pisać o piłce nożnej.
Dokładnie
tak! Paramahamsa Vishwananda jest Mistrzem wykorzystywania każdej sytuacji czy
zdarzenia, by upiec wiele pieczeni na jednym ogniu. Mało tego, On te sytuacje
celowo kreuje dla swoich Bhaktów. To nie jest nauczyciel, który uczy wg
standardów. On uczy przez doświadczenia. Często bolesne i trudne, często
niepojęte, wywołujące sprzeciw i niezrozumienie. Ale tylko On wie, po co coś
się dzieje. Zawsze powtarzam, że Satguru to ktoś, kto stoi na szczycie
najwyższego wieżowca. Widzi całą perspektywę, ze wszystkich stron, nawet tę
najbardziej odległą. Na przykład, widzi nadchodzące tornado i jest w stanie
ostrzec nas zawczasu. My wyglądamy przez okna tego wieżowca i widzimy w tym
momencie słoneczko. Widok, który widzimy z okna – to obraz z jednej strony i
tylko w zakresie ograniczonym. Z naszej perspektywy, drugiego czy czwartego
piętra, sprawy wyglądają często zupełnie
inaczej.
Istotą na
ścieżce bhakti jest zaufanie do Guru. Aby to zaufanie było na 100%, umysł musi
być całkowicie poddany. I to jest najtrudniejsze… Umysł jest doskonałym Boskim
narzędziem. Jest nam dany, by służył. A komu…? Naszej prawdziwej Istocie,
naszemu Wyższemu Ja.
Paramahamsa Vishwananda często powtarza, że umysł może być
twoim największym przyjacielem albo najgorszym wrogiem. Umysł, który przejął
kontrolę nad twoim życiem jest twoim wrogiem. Okiełznać umysł – to jest cel
większości duchowych ścieżek. Często trzeba wyrzec się idei i poglądów, do
których umysł jest przywiązany. Dojście do stanu pełnego poddania może zająć
całe lata. Polecam króciutką wypowiedź Swamidźiego na ten temat:
Bardzo
często pada pytanie: ,,Dlaczego powinienem się poddać jakiemuś innemu
człowiekowi? Otóż, Satguru to nie jest ,,jakiś człowiek’’. To Boska Istota, w
pełni świadoma, która pojawiła się na tym świecie, by pomóc wielu ludziom,
szczerze pragnącym samorealizacji i urzeczywistnienia Boga w sobie. Zrozumienie,
kim jest Satguru, to znowu wiele lat… by dojść do tego, że jest niepojęty,
nieograniczony, wieczny i wszystko wiedzący. Jedyne, co tak naprawdę jest dla
nas użyteczne, to że Satguru zna nas o wiele lepiej, niż my sami siebie. Zna
naszą przeszłość (także z poprzednich wcieleń), zna naszą teraźniejszość i
przyszłość. On wie, i tylko On, jak nam pomóc dojść do naszego miejsca
przeznaczenia. On nie wymaga posłuszeństwa dla Niego samego, ale po to, by
poprzez poddanie naszej woli Jego woli, mógł nam pomóc.
Obserwowanie
emocji związanych z meczem dało mi bardzo wiele do myślenia. Bardzo łatwo
przyszło osądzanie ludzi, nie rozumiejących intencji Swamiego, który zdecydował
pomóc drużynie Portugalii. I tu moja porażka. Paramahamsa Vishwananda uczy nas
nie osądzania i akceptacji innych takimi, jakimi są. A ja niestety nieustannie
łapię się na osądzaniu.
To, że
wydaje mi się, że zrozumiałam Jego intencje i Boski plan, nie koniecznie musi
być obiektywną prawdą. Ale napiszę o tym z mojego osobistego punktu widzenia.
Nie interesuje
mnie piłka nożna. Ale kiedy bramkarz drużyny portugalskiej, wielbiciel
Paramahamsy Vishwanandy, praktykujący Atma Kriya Yogę, zwrócił się o pomoc do
swojego Mistrza, który zaakceptował zaproszenie na mecz i obiecał pomóc…. temat
piłki nożnej stał się interesujący. Okazało się, że był to dla Portugalii czas
na ,,ostatnią deskę ratunku’’. W porównaniu do wielu innych drużyn, grali
dotychczas beznadziejnie. Rui Patricio poprosił o pomoc z ufnością swojego
Mistrza, wiedząc, że tylko Bóg może pomóc w beznadziejnej sytuacji Portugalii.
Ja miałam
tylko jedno skojarzenie. Przypomniała mi się historia sprzed wielu tysięcy lat,
kiedy Najwyższy Pan inkarnował się na Ziemi, by uratować jednego człowieka –
Prahlada, swojego wiernego wielbiciela. Pojawił się wówczas w przerażającej
formie Narasimhy, pół człowieka pół lwa. Prahlad był w pełni poddany Panu, jego
ufność była stuprocentowa. Narasimha swoim pojawieniem się na Ziemi dla jednego
ucznia, ,,przy okazji’’ doprowadził do przywrócenia globalnej równowagi, zabijając
potężnego demona, którego ciemna moc zapanowała nad Ziemią.
Dzisiaj tego
demona mamy w swoich umysłach. Satguru jest tym, który może nas wyzwolić od
niego. Ale bez naszego poddania, nie dajemy mu szansy, by nam pomógł.
Kiedy
Satguru podejmuje jakąś decyzję, ta decyzja jest na 100% słuszna. Jeżeli się z
tym nie zgadzasz, to znaczy, że twój umysł nie jest poddany.
Masz
całkowite prawo nie zgadzać się z Nim, to jest twój wybór.
Ale kiedy w
swoim sercu deklarujesz posłuszeństwo i bardzo, bardzo chcesz być oddanym
Bhaktą, wówczas nie ma miejsca na sprzeciw.
A jednak!
Ilu z nas pokornie przyjęło decyzję Gurudevy o zwycięstwie Portugalii nad
Polską?
U ilu w nas patriotyczne ludzkie emocje dały sprzeciw tej decyzji?
U ilu w nas patriotyczne ludzkie emocje dały sprzeciw tej decyzji?
Na ścieżce
bhakti, takie uczucia jak patriotyzm czy przywiązanie do rodziny, stopniowo
bledną, przestają mieć znaczenie. Jedynym punktem koncentracji staje się Bóg, a
ziemskie sprawy nabierają dla nas innego znaczenia. Nie bagatelizujemy ich, są
ważne, pomagają nam osiągnąć wyższy cel, dają nam okazję byśmy wzrastali.
Zobaczcie,
jak Gurudźi fantastycznie wykorzystał piłkarskie mistrzostwa, abyśmy mogli
zobaczyć lepiej samych siebie! Abyśmy mogli zaobserwować stopień naszego
poddania i zdolności do akceptacji niewygodnych decyzji Mistrza. Zadziało się
tak wiele, na tak wielu poziomach….
Jestem pod wrażeniem. I znowu, jak zwykle,
kiedy Paramahamsa Vishwananda po raz kolejny zdumiewa mnie, zadaję Mu
wewnętrznie ciągle to samo pytanie: ,,Jak Ty to robisz?’’
Nigdy nie otrzymam
odpowiedzi, dopóki nie dostąpię stanu samorealizacji, dopóki nie dostąpię stanu
realizacji Boga w sobie. A to może nastąpić jedynie w przypadku całkowitego
poddania umysłu i wyłącznie za sprawą Jego Boskiej Łaski.
Just Love PARAMAHAMSA SRI SWAMI VISHWANANDA
OdpowiedzUsuńJust Love PARAMAHAMSA SRI SWAMI VISHWANANDA
OdpowiedzUsuńJust Love ❤️❤️❤️
UsuńMiałem okazję śledzić wszystkie mecze które grała portugalia podczas obecności Swamiego Vishwanandy we francji. Mecz z Polską był dokładnie przykładem tego o czym piszesz, jest to głęboka alegoria poddania i pokory. Mam nadzieję że podczas kolejnych Mistrzostw Paramahamsa Vishwananda przyjedzie na zaproszenie polskiej drużyny :)
OdpowiedzUsuń