piątek, 1 lipca 2016

Istota ścieżki bhakti


Paramahamsa Vishwananda podczas meczu na Euro 2016



Pozwolę sobie od czasu do czasu napisać refleksję na gorący, aktualny temat. Takim tematem dzisiaj, który podgrzał ludzkie emocje są mistrzostwa w piłce nożnej Euro 2016. Ciekawe, prawda? Zatytułowałam ten post ,,Istota ścieżki bhakti’’, a chcę pisać o piłce nożnej.



Dokładnie tak! Paramahamsa Vishwananda jest Mistrzem wykorzystywania każdej sytuacji czy zdarzenia, by upiec wiele pieczeni na jednym ogniu. Mało tego, On te sytuacje celowo kreuje dla swoich Bhaktów. To nie jest nauczyciel, który uczy wg standardów. On uczy przez doświadczenia. Często bolesne i trudne, często niepojęte, wywołujące sprzeciw i niezrozumienie. Ale tylko On wie, po co coś się dzieje. Zawsze powtarzam, że Satguru to ktoś, kto stoi na szczycie najwyższego wieżowca. Widzi całą perspektywę, ze wszystkich stron, nawet tę najbardziej odległą. Na przykład, widzi nadchodzące tornado i jest w stanie ostrzec nas zawczasu. My wyglądamy przez okna tego wieżowca i widzimy w tym momencie słoneczko. Widok, który widzimy z okna – to obraz z jednej strony i tylko w zakresie ograniczonym. Z naszej perspektywy, drugiego czy czwartego piętra,  sprawy wyglądają często zupełnie inaczej.

Istotą na ścieżce bhakti jest zaufanie do Guru. Aby to zaufanie było na 100%, umysł musi być całkowicie poddany. I to jest najtrudniejsze… Umysł jest doskonałym Boskim narzędziem. Jest nam dany, by służył. A komu…? Naszej prawdziwej Istocie, naszemu Wyższemu Ja. 
Paramahamsa Vishwananda często powtarza, że umysł może być twoim największym przyjacielem albo najgorszym wrogiem. Umysł, który przejął kontrolę nad twoim życiem jest twoim wrogiem. Okiełznać umysł – to jest cel większości duchowych ścieżek. Często trzeba wyrzec się idei i poglądów, do których umysł jest przywiązany. Dojście do stanu pełnego poddania może zająć całe lata. Polecam króciutką wypowiedź Swamidźiego na ten temat: 


Bardzo często pada pytanie: ,,Dlaczego powinienem się poddać jakiemuś innemu człowiekowi? Otóż, Satguru to nie jest ,,jakiś człowiek’’. To Boska Istota, w pełni świadoma, która pojawiła się na tym świecie, by pomóc wielu ludziom, szczerze pragnącym samorealizacji i urzeczywistnienia Boga w sobie. Zrozumienie, kim jest Satguru, to znowu wiele lat… by dojść do tego, że jest niepojęty, nieograniczony, wieczny i wszystko wiedzący. Jedyne, co tak naprawdę jest dla nas użyteczne, to że Satguru zna nas o wiele lepiej, niż my sami siebie. Zna naszą przeszłość (także z poprzednich wcieleń), zna naszą teraźniejszość i przyszłość. On wie, i tylko On, jak nam pomóc dojść do naszego miejsca przeznaczenia. On nie wymaga posłuszeństwa dla Niego samego, ale po to, by poprzez poddanie naszej woli Jego woli, mógł nam pomóc.

Obserwowanie emocji związanych z meczem dało mi bardzo wiele do myślenia. Bardzo łatwo przyszło osądzanie ludzi, nie rozumiejących intencji Swamiego, który zdecydował pomóc drużynie Portugalii. I tu moja porażka. Paramahamsa Vishwananda uczy nas nie osądzania i akceptacji innych takimi, jakimi są. A ja niestety nieustannie łapię się na osądzaniu.

To, że wydaje mi się, że zrozumiałam Jego intencje i Boski plan, nie koniecznie musi być obiektywną prawdą. Ale napiszę o tym z mojego osobistego punktu widzenia.


Paramahamsa Vishwananda i Rui Patricio Euro 2016


Nie interesuje mnie piłka nożna. Ale kiedy bramkarz drużyny portugalskiej, wielbiciel Paramahamsy Vishwanandy, praktykujący Atma Kriya Yogę, zwrócił się o pomoc do swojego Mistrza, który zaakceptował zaproszenie na mecz i obiecał pomóc…. temat piłki nożnej stał się interesujący. Okazało się, że był to dla Portugalii czas na ,,ostatnią deskę ratunku’’. W porównaniu do wielu innych drużyn, grali dotychczas beznadziejnie. Rui Patricio poprosił o pomoc z ufnością swojego Mistrza, wiedząc, że tylko Bóg może pomóc w beznadziejnej sytuacji Portugalii.

Ja miałam tylko jedno skojarzenie. Przypomniała mi się historia sprzed wielu tysięcy lat, kiedy Najwyższy Pan inkarnował się na Ziemi, by uratować jednego człowieka – Prahlada, swojego wiernego wielbiciela. Pojawił się wówczas w przerażającej formie Narasimhy, pół człowieka pół lwa. Prahlad był w pełni poddany Panu, jego ufność była stuprocentowa. Narasimha swoim pojawieniem się na Ziemi dla jednego ucznia, ,,przy okazji’’ doprowadził do przywrócenia globalnej równowagi, zabijając potężnego demona, którego ciemna moc zapanowała nad Ziemią.

Lord Narasimha & me


Dzisiaj tego demona mamy w swoich umysłach. Satguru jest tym, który może nas wyzwolić od niego. Ale bez naszego poddania, nie dajemy mu szansy, by nam pomógł.

Kiedy Satguru podejmuje jakąś decyzję, ta decyzja jest na 100% słuszna. Jeżeli się z tym nie zgadzasz, to znaczy, że twój umysł nie jest poddany.
Masz całkowite prawo nie zgadzać się z Nim, to jest twój wybór.
Ale kiedy w swoim sercu deklarujesz posłuszeństwo i bardzo, bardzo chcesz być oddanym Bhaktą, wówczas nie ma miejsca na sprzeciw.

A jednak! Ilu z nas pokornie przyjęło decyzję Gurudevy o zwycięstwie Portugalii nad Polską? 
U ilu w nas patriotyczne ludzkie emocje dały sprzeciw tej decyzji?
Na ścieżce bhakti, takie uczucia jak patriotyzm czy przywiązanie do rodziny, stopniowo bledną, przestają mieć znaczenie. Jedynym punktem koncentracji staje się Bóg, a ziemskie sprawy nabierają dla nas innego znaczenia. Nie bagatelizujemy ich, są ważne, pomagają nam osiągnąć wyższy cel, dają nam okazję byśmy wzrastali.

Zobaczcie, jak Gurudźi fantastycznie wykorzystał piłkarskie mistrzostwa, abyśmy mogli zobaczyć lepiej samych siebie! Abyśmy mogli zaobserwować stopień naszego poddania i zdolności do akceptacji niewygodnych decyzji Mistrza. Zadziało się tak wiele, na tak wielu poziomach…. 
Jestem pod wrażeniem. I znowu, jak zwykle, kiedy Paramahamsa Vishwananda po raz kolejny zdumiewa mnie, zadaję Mu wewnętrznie ciągle to samo pytanie: ,,Jak Ty to robisz?’’

Paramahamsa Vishwananda podczas meczu Euro 2016


Nigdy nie otrzymam odpowiedzi, dopóki nie dostąpię stanu samorealizacji, dopóki nie dostąpię stanu realizacji Boga w sobie. A to może nastąpić jedynie w przypadku całkowitego poddania umysłu i wyłącznie za sprawą Jego Boskiej Łaski. 

4 komentarze:

  1. Just Love PARAMAHAMSA SRI SWAMI VISHWANANDA

    OdpowiedzUsuń
  2. Just Love PARAMAHAMSA SRI SWAMI VISHWANANDA

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałem okazję śledzić wszystkie mecze które grała portugalia podczas obecności Swamiego Vishwanandy we francji. Mecz z Polską był dokładnie przykładem tego o czym piszesz, jest to głęboka alegoria poddania i pokory. Mam nadzieję że podczas kolejnych Mistrzostw Paramahamsa Vishwananda przyjedzie na zaproszenie polskiej drużyny :)

    OdpowiedzUsuń